Dawno, dawno temu, kiedy na Dolnym Śląsku panował książę Henryk II Pobożny, do małej osady targowej, przy drodze z Wrocławia do Poznania, o nazwie Prusnicza, przybył postawny mężczyzna z dziwnym błyskiem w oku. Był on odziany w skórę dzika, kapelusz z pawim piórem, spodnie
z poszarpaną dziurą i sandały. Mieszkańcy miasteczka zwrócili szczególną uwagę na prawy nadgarstek przybysza, na którym dumnie lśnił i nijak nie pasował do całości wizerunku, zegarek zdobiony złotem.
Wędrowiec zrobił wokół swojej tajemniczej osoby wielkie widowisko, znał się on bowiem na sztuce kuglarskiej. Po występie opowiadał o tym, jak zarabia na życie jako kuglarz i magik. Prusiczanie uwierzyli mu na słowo, chcąc widzieć w nim wielkiego czarodzieja, który, używając swej tajemnej mocy, poprawi byt mieszkańców. Tylko jeden roztropny chłop-Władek nie dał się na to nabrać. Wyszedł
z tłumu, spacerował, myślał i w końcu udał się do pobliskiej karczmy. Tam zastał kuglarza Jana, który w towarzystwie miejscowych amatorów mocnych trunków, dalej snuł opowieści o swym niezwykłym talencie. Zgromadzeni usłyszeli, że cenny zegar przybysza pozwala mu patrzeć w przeszłość i
w przyszłość i ma wielką moc. W kilka dni ludność Prusic zbuntowała się przeciw rządcom miasteczka, a swoim panem uczyniła magika Jana. Wówczas zegarek, który okazał się diabelski, przejął władzę nad Janem. Rządca podnosił podatki i kradł mieszkańcom zgromadzone kosztowności.
Gdy zwyczaje, które zapanowały w miasteczku, zaczęły mocno dokuczać ludności, udali się oni do osoby, która od początku przejrzała złe zamiary magika. Był to Władek, prosty, ale pobożny chłop. Wszyscy mówili, że głowę miał nie od parady, wszak był w prostej linii spokrewniony z rodem Kurzbachów. Ośmielił się on prosić o radę księżną Jadwigę, która akurat pielgrzymowała z Trzebnicy. Ta, w dobroci swego serca, poradziła mu coś i wręczyła odrobinę święconej wody, którą niosła ze sobą.
Wtedy Władek ruszył z nadzieją do siedziby Jana, zamku wybudowanego przez Henryka II Pobożnego, syna Jadwigi. Odważnie oznajmił złemu rządcy, że przybył zniszczyć diabelski zegar. Zaskoczony Jan próbował protestować i zastraszać śmiałka. Bystry Władek, nie zważając na to wszystko, chwycił zegar i już miał nim cisnąć o ziemię, gdy ten przemówił złowrogo. Wtedy przezorny chłop uczynił to, co poradziła mu księżna Jadwiga. Obficie skropił zegar święconą wodą. Ten powiększył się i przywarł do wieży zamku.
Podstępny kuglarz opuścił miasteczko. Nikt nigdy już o nim nie słyszał. A zegar od tej pory dumnie odlicza godziny na najważniejszym budynku Prusic.